Pierwszy bieg..
Powoli ruszamy. Powoli, bo najpierw cała papierkowa robota..na dniach będziemy mieć mapkę geodezyjna, więc w tym tyg. mój TŻ pobiegnie do UM ubiegać się o warunki zabudowy..mamy paru znajomych na miejsu więc modlę sie , żeby wszystko udalo załatwić się w jak najkrótszym czasie..
Póki nie mam warunków zabudowy, nie kupuje projektu. I w tym tkwi szkopuł, bo fakt ten, tak jak nadmiar wolnego czasu, sprzyja grzebaniu w magazynach projektowych i necie.. no i mam już kilka projektów, nad którymi także się zastanawiam.. Tak więc postawiono mnie przed wyborem - albo większy dom (Olimpia), wykończony w zwykłym standarcie (na początku oszczędność, oszczędność i jeszcze raz oszczędność), albo mniejszy domek, bardziej przytulny i tańszy w utrzymaniu, wykończony w wyższym standardzie.. sama już nie wiem :( aktualnie mieszkamy w domu ok.180m2, ale wydaje mi się, że dom o powierzchni 120m2 spokojnie wystarczyłby dla naszej 3 os.(w przyszłości 4 ;)) rodziny.
"Ciasny, ale własny " :P
Nie mogę doczekać się papierków i spotkania z kierbudem ;)